Lista i teksty utworów - Konkurs Francophonie Poetique 2012
Transcription
Lista i teksty utworów - Konkurs Francophonie Poetique 2012
Załącznik n°2 VII Konkurs Recytatorski „Francophonie Poétique 2012” „ACADIE” Utwory konkursowe - lista - teksty Lista utworów 1. Hector de Saint-Denys Garneau, przekład Marek Baterowicz - Commencement perpétuel / Początek nieustanny - Quitte le monticule / Opuść wzgórze 2. Anne Hébert, przekład Marek Baterowicz - La fille maigre / Chuda dziewczyna 3. Rina Lasnier, przekład Marek Baterowicz - Ensemble / Razem - Iles / Wyspy - Simplicité / Prostota 4. Gilles Hénault, przekład Marek Baterowicz - Traversée / Podróż morska 5. Gatien Lapointe, przekład Marek Baterowicz - Ode au Saint-Laurent / Oda do Świętego Wawrzyńca 6. Gaston Miron, przekład Marek Baterowicz - Pour mon rapatriement / Na powrót mój do ojczyzny 7. Michèle Lalonde, przekład Marek Baterowicz - O longue lente délivrance / Długie dalekie wyzwolenie 8. Michel Beaulieu, przekład Marek Baterowicz - Peuple de la neige/ Naród śniegu 9. Emile Nelligan, przekład Joanna Paluszkiewicz-Magner - x / Ignacemu Paderewskiemu – utwór obowiązkowy (eliminacje półfinałowe - II etap) - Mazurka / Mazurek - Chopin / Szopen - Le vaisseau d'or / Złoty statek - Soir d’hiver / Zimowy wieczór 1 II ETAP (ELIMINACJE PÓŁFINAŁOWE) UTWÓR OBOWIĄZKOWY W JĘZYKU POLSKIM Emile Nelligan - Ignacemu Paderewskiemu, przekład Joanna Paluszkiewicz-Magner (p. 45) - 648 Mistrzu, gdy usłyszałem spod palców magicznych, Dźwięki Nokturnu, jakby złotych szmerów brzmienie, Gdy usłyszałem czysty, niczym przebudzenie, Głos, co wzniósł się jak wonie gwiezdnych sfer muzycznych, Zdało się, że w anielskich harmoniach rytmicznych, I błękitnego słońca ogrzany promieniem, W tobie ożył: snu śmierci przemógł otępienie, Wzbił się znów biały łabędź, suchotnik tragiczny. Bo wskrzesiłeś fortepian jego wszechmocarny, Wasze dusze mistycznym pierścieniem się zwarły, Powiązane przedziwnym łańcuchem sekretów. Tak, bądź dumny, o mistrzu, z boskiego natchnienia Nadanego Ci z niebios, byś w duszach poetów Przejął dreszczem duszę wielkiego Szopena! 2 UTWORY DO WYBORU Antologia poezji Quebeku / Anthologie de la poésie québécoise, pod redakcją Józefa Heisteina; wybór tekstów i posłowie Eva Kushner; Tłumaczenie wierszy Marek Baterowicz, Uniwersytet Wrocławski, 1985. II i III Etap - 1 utwór z listy w języku francuskim Wiersze poetów akadyjskich w języku francuskim Tłumaczenia na język polski. III etap – recytacja przekładu na język polski utworu w języku francuskim recytowanego w II etapie I. Hector de Saint-Denys Garneau Commencement perpétuel (p. 18) - 650 Początek nieustanny (str. 19) - 603 Un homme d’un certain âge Plutôt jeune et plutôt vieux Portant des yeux préoccupés Et des lunettes sans couleur Est assis au pied d’un mur Au pied d’un mur en face d’un mur Mężczyzna w pewnym wieku Raczej młody i zarazem stary Noszący bezbarwne okulary Na zatroskanych oczach Siedzi pod murem Pod murem i na wprost muru Il dit je vais compter de un à cent A cent ça sera fini Une bonne fois une fois pour toutes Je commence un deux et le reste Mówi policzę od jednego do stu Przy stu wszystko się skończy Na dobre i na zawsze Zaczynam jeden dwa i tak dalej Mais à soixante-treize il ne sait plus bien Ale przy siedemdziesiąt trzy już nie wie C’est comme quand on croyait compter les coups de minuit Et qu’on arrive à onze Il fait noir comment savoir On essaye de reconstruire avec les espaces le rythme Mais quand est-ce que ça a commencé Jest tak jakby odliczał uderzenia o północy A gdy usłyszy jedenaste Zapada mrok i jak dostrzec go Staramy się odtworzyć rytm przestrzeni Ale od kiedy to wszystko się zaczęło Oczekujemy następnej godziny Et l’on attend la prochaine heure Il dit allons il faut en finir recommençons une bonne fois Une fois pour toutes De un à cent Un... Mówi: wreszcie trzeba z tym skończyć Zacznijmy wszystko raz jeszcze Jeszcze raz od początku Od jednego do stu Jeden.... Quitte le monticule (fragment, p. 32) - 624 Opuść wzgórze (fragment, str. 33) - 579 Mon coeur cette pierre qui pèse en moi Mon coeur pétrifié par ce stérile arrêt Et regard retourné vers les feux de la ville Et l’envie attardée aux cendres des regrets Et les regrets perdus vers les pays possibles Moje serce ten kamień, co ciąży we mnie Moje serce skamieniałe w jałowym postoju I spojrzeniu zwróconym w stronę świateł miasta I dawnym pragnieniu z żalów i popiołu Żalów utraconych w nieodkrytych krajach Ramène ton manteau, pèlerin sans espoir Ramène ton manteau contre tes os Rabats tes bras épars de bonheurs désertés Nałóż twój płaszcz, pielgrzymie bez nadziei Nałóż płaszcz na swoje kości Poskrom rozwarte ramiona szczęść porzuconych Ramène le manteau de ta pauvreté contre tes os Et la grappe séchée de ton coeur pour noyau Laisse un autre à présent en attendrir la peau Nałóż na kości płaszcz twojego ubóstwa a uschłe na pestkę grono twego serca oddaj innemu, by wzruszyć jego skórę Quitte le monticule impossible au milieu D’un pays dérisoire et dont tu fis le lieu De l’affût au secret à surprendre de nuit Au secret d’un mariage où déserter l’ennui. Opuść niepojęte wzgórze, wyniosłe, W kraju szyderstwa, który stał się miejscem Czyhającej nocą pułapki sekretnej W sekrecie złudzeń, że umkniesz tęsknocie. 3 II. Anne Hébert La fille maigre (p. 38) - 596 Chuda dziewczyna (str. 39) - 604 Je suis une fille maigre Et j’ai de beaux os. Jestem chudą dziewczyną I piękne mam kości J’ai pour eux dse soins attentifs Et d’étranges piétés Pielęgnuję je starannie, Otaczam je troską. Je les polis sans cesse Comme de vieux métaux. I poleruję bez przerwy Jak stare metale. Les bijoux et les fleurs Sont hors de saison. Klejnoty i kwiaty Zupełnie wyszły z mody. Un jour je saisirai mon amant Pour m’en faire un reliquaire d’argent. Kiedyś pochwycę mego kochanka, By zrobić zeń relikwiarz w srebrze. Je me pendrai A la place de son coeur absent. Powieszę się tam Gdzie biło jego nieobecne serce. Espace comblé, Quel est soudain en toi cet hôte sans fièvre? Przestrzeń już wypełniono, Kim jest ów gość co w tobie nagle zamieszkał? Tu ,marches Tu remues; Chacun de tes gestes Pare d’effroi la mort enclose. Idziesz spokojnie dalej, Poruszasz się, A każdy twój gest ze strachem Broni się przed ukrytą śmiercią. Je reçois ton tremblement Comme un don. Twoje drżenie spada na mnie jak dar. Et parfois En ta poitrine, fixée, J’entrouvre Mes prunelles liquides A czasem W twej piersi, utwierdzona, Rozchylam Moje płynne źrenice Et bougent comme une eau verte Des songes bizarres et enfantins. I wirują w nich Jak zielona woda Sny tajemnicze, dziecinne. 4 III. Rina Lasnier Ensemble (p. 76) Razem (str. 77) Par le seul désir de durer ensemble Nous sommes à l’image l’un de l’autre; Par le seul flamboiement du coeur qui saute Nous sommes ce que le feu rassemble. W jednym pragnieniu pozostania razem Odbijamy się w sobie jak lustra; Łuną jedyną, co serca porusza Jesteśmy tym, co ogień zagarnie. Par toute l’âme sans ressemblance Nous sommes étrangers l’un à l’autre; Par la nuit qui tient le soir et l’aube Nous sommes l’amour sans délivrance Iles (p. 78) - 591 Przez dusze nasze – każda z nich odmienna, Obcy jesteśmy sobie i dalecy; Przez noc, która zmierzch i jutrzenkę dzierży, Miłością jesteśmy, co nie zna wyzwolenia. Wyspy (str. 79) - 592 Nous sommes les fiancées de la mer Scellées de soleil et palmées de joie, Nous sommes ce poids d’amour et de proie Pour fixer l’immensité de la mer. Oto jesteśmy, narzeczone morza, Z pieczęcią słońca, z płetwami radości, Jesteśmy ciężarem zdobyczy i miłości, Który oznaczy bezmiar morza. La mer est montée de ses amertumes Où se dressent ses morts couleur de lune Pour élever des cimes de colère, La mer se délave de nos chimères. Morze wezbrało żalem i goryczą Unosząc swych zmarłych o barwie księżyca I aby z gniewu szczyty wznieść jak płomień, Morze obmywa się z naszych urojeń. O mais complices de nos mariniers, Sur les anneaux de vos filets de lin Retissez nos promesses maille à maille, Eployéz le voile des fiançailles. O dłonie, wspólniczki naszych marynarzy, Na kółkach waszych sieci lnianych Utkajcie, oczko za oczkiem, nowe obietnice I żagiel zaręczyn wysoko rozwińcie. Laissez la mer s’apaiser entre nos archipels, Nous sommes les amantes des ses bras ouverts ; Laissez-la se reclouer, O pusillanime. Aux calmes blessures de ses abîmes. Niechaj morze ukoi się w naszych zatokach Oddajemy się w jego miłosne ramiona; Niechaj znów przybije, małodusznością syte, Do cichych ran w otchłaniach nieprzebyte. Simplicité (p. 82) - 802 Prostota (str. 83) - 683 Un coeur simple comme la ronce dans sa fleur et qui n’impose pas sa peine g l’étoile similaire ; comme les carnassiers aux traces légères d’ignorance, comme un coffret cédant son trésor à l’interdit de la clef ; comme la neige renonçant au jeu des avalanches ramifiées pour les jeux durs et es représailles de l’enfance. Serce proste jak cierń otoczony kwiatem, nie rzuca swego bólu gwieździe bliźniaczej; jak drapieżne zwierzę o śladach nieuchwytnych, jak szkatułka chroniąca skarb w interdykcie klucza; jak śnieg co poniechał gry w rozgałęzione lawiny wybierając grę bezlitosną i kary z lat dzieciństwa. Un coeur sauvage comme la cible que n’effraie point la flèche et comme la flèche trempée que n’affole point le vent ; comme l’oiseau n’ébruitant jamais l’énigme de l’hiver, comme une femme calme dans la rade de ses cheveux ; comme la neige achevant dans l’architecture du songe les paroles informes des eaux aveuglées de hauteur. Un amour simple et familier comme deux voix pigeonnières à ras d’avril et de rires roulés en notes de gouttières et l’hiver est un fantôme pourchassé d’une fête.... Serce dzikie jak tarcza, co nie przerazi strzały i jak grot hartowany, co nie lęka się wiatru; jak ptak, który nigdy zagadki zimy nie zdradzi, jak kobieta łagodna w redzie swych włosów; jak śnieg dopełniający w snu architekturze mgliste słowa wód oślepionych otchłanią. Miłość prosta i zwykła jak głos pary gołębi u progu kwitnienia i nuty śmiechu śmigające w rynnach, gdy zima jest widmem wygnanym z festynu.... 5 IV. Gilles Hénault Traversée (p.98) - 413 Podróż morska (str. 99) -372 Roulis tangage flibuste au loin des embruns Que n’es-tu là avec tes deux mains sur les vagues Avec tes yeux contempteurs des distances Et tes seins au soleil Fleurs nues au soleil Okręt jak korsarz kołysze się w mgłach, Czy to nie ty na falach kładziesz twoje dłonie A twoje oczy gardzą odległością I twoje piersi w słońcu Nagie kwiaty w słońcu Soleil de mes hivers boréaux Que n’es-tu là devant moi qui crie à la porte du néant Devant moi au large de sept mers sur le versant de l’autre monde Avec quel équipage! Et parmi les mots les plus durs Słońca moich borealnych zim Czy to nie ty przede mną, gdy wołam Przed bramą pustki Przede mną na kresach siedmiu mórz, Na zboczu zaświatów Z jakąż załogą! I wśród najtwardszych słów. Les icebergs sont à la dérive dans mes yeux Góry lodowe dryfują w moich oczach. V. Gatien Lapointe Ode au Saint-Laurent (fragment, p. 158) - 726 Oda do Świętego Wawrzyńca (fragment, str. 159) - 661 Ma langue est d’Amérique Je suis né de ce paysage J’ai pris souffle dans le limon du fleuve Je suis la terre et je suis la parole Le soleil se lève à la plante de mes pieds Le soleil s’endort sous ma tête Mes bras sont deux océans le long de mon corps Le monde entier vient frapper à mes flancs Mój język rodem z Ameryki Zrodziłem się z tego krajobrazu Oddech zaczerpnąłem w mule rzeki Jestem ziemią i jestem słowem Słońce wschodzi pod podeszwą mych stóp Słońce zasypia pod moją głową Moje ramiona to oceany po obu stronach ciała Cały świat stuka do bram moich boków J’entends le monde battre dans mon sang Słyszę jak świat tętni w mojej krwi Je creuse des images dans la terre Je cherche une ressemblance première Mon enfance est celle d’un arbre Neiges et pluies pénètrent mes épaules Humus et germes montent dans mes veines Je suis mémoire je suis avenir J’ai arraché au ciel la clarté de mes yeux J’ai ouvert mes paumes aux quatre vents Je prends règne sur les saisons Mes sens sont des lampes perçant la nuit Drążę obrazy w ziemi Szukam pierwszego podobieństwa Moje dzieciństwo jest jak młode drzewo Śniegi i deszcze przenikają moje plecy Wilgoć i pędy kiełkują w moich żyłach Jestem pamięcią i przyszłością Wydarłem niebu jasność moich oczu Otworzyłem dłonie na cztery wiatry Panuję nad porami roku Moje zmysły jak lampy przeszywają noc Je surprendrai debout le jour naissant Czuwając, zaskoczę dzień, który się rodzi. VI. Gaston Miron Pour mon rapatriement (p. 172) - 437 Na powrót mój do ojczyzny (str. 173) - 392 Homme aux labours des brûlés de l’exil selon ton amour aux mains pleines de rudes conquêtes selon ton regard arc-en-ciel arc-bouté dans les vents en vue de villes et d’une terre qui te soient natales Człowieku z pól pogorzelisk wygnania twoją miłością u rąk pełnych cierpkich łupów twoim spojrzeniem jak łuk tęczy na wietrze szukając miast i ziemi tobie ojczystych je n’ai jamais voyagé vers autre pays que toi mon pays nie podróżowałem nigdy do innych krain niż ty mój kraju un jour j’aurai dit oui à ma naissance j’aurai du froment dans les yeux je m’avancerai sur un sol, ému, ébloui par la pureté de bête que soulève la neige kiedyś przytaknę moim narodzinom odkryję pszenicę w oczach będę szedł po ziemi, wzruszony, olśniony zwierzęcą czystością, którą śnieg unosi un homme reviendra d’en dehors du monde i oto człowiek powróci spoza granic świata 6 VII. Michèle Lalonde O longue lente délivrance (p. 250) - 565 Długie dalekie wyzwolenie (str. 251) - 547 ô longue lente délivrance O długie dalekie wyzwolenie qui brisera nos liens de chanvre nous sommes des esclaves lasses et des bandeaux d’acier ceignent nos fronts d’ivoire on nous a capturées à l’aurore comme des proies diaphanes które rozerwie nasze powrozy z konopii oto my utrudzone niewolnice stalowe opaski na czołach ze stalowej kości pojmano nas o świcie niczym wątłą zdobycz le cercle inconstant de nos bras brisés se clôt sur la haute colonne de marbre noir nous sommes impuissantes à nous dégager des chaînes qui étreignent nos corps meurtris l’attente paralysante nous épuise la solitude nous pèse lourde amphore sur l’épaule rompue des heures et nous sombrons comme des épaves dans les remous d’un sommeil sournois nietrwały krąg naszych ramion znużonych splata się na najwyższej kolumnie z czarnego marmuru bezsilne nie potrafimy zrzucić z siebie łańcuchów które ściskają nasze poranione ciała oczekiwanie wyczerpuje nas i obezwładnia a samotność nas boli ciężka amfora na plecach pękająca od godzin i toniemy jak wrak pełen rozbitków w wirach skrytego snu avec notre seule fatigue pour rivage za cały brzeg mając tylko nasze zmęczenie VIII. Michel Beaulieu Peuple de la neige (p. 324) - 606 Naród śniegu (str. 325) - 585 je te salue peuple de la neige peuple abrité dans tes repaires peuple d’hibernation peuple de la petite misère et du reniflement quotidien je te salue dans tes outrages dans tes renoncements tu mâches les feuilles glacées le sang le plomb la fragilité des paumes tu passes les frontières où l’histoire n’a plus de lois je te salue peuple de la neige l’estomac déserté dans l’euphorie de tes illusions peuple d’instinct peuple minéral peuple de la langue interdite et de la sublime simplicité je te salue dans tes ravages dans tes éclatements quand tu respires l’ongle de la glace et qu’au plaisir offert tu te dépouilles en tremblant pozdrawiam ciebie narodzie śniegu narodzie chroniący się w kryjówkach narodzie hibernacji narodzie skromnego ubóstwa i codziennej zadyszki pozdrawiam ciebie w twych zniewagach w twoich wyrzeczeniach przeżuwasz zmarznięte liście kres ołów wrażliwość dłoni przekraczasz granice gdzie historia nie zna już praw pozdrawiam ciebie narodzie śniegu z opustoszałym żołądkiem w euforii twych złudzeń narodzie instynktu narodzie minerałów narodzie zakazanego języka i promiennej prostoty pozdrawiam ciebie w twoich klęskach i w twoich wybuchach kiedy oddychasz szpon bryły z lodu a na dar rozkoszy obnażasz się z drżeniem 7 IX. Emile Nelligan, „Poezje” (wybór, opracowanie i przekład Joanna Paluszkiewicz-Magner, Wydawnictwo Nowy Świat, 2003; na podstawie krytycznego wydania dzieł wszystkich E.N., Oeuvres complètes, Montréal, Fides, 1991) 1. Mazurka (p. 46) - 623 Mazurek (p. 47) - 558 Rien ne captive autant que ce particulier Charme de la musique où ma langueur s'adore, Quand je poursuis, aux soirs, le reflet que mordore Maint lustre au tapis vert du salon familier. Nic tak nie porywa, jak niewysłowiony Czar melodii, której kochać nie przestanie Tęsknota, gdy o zmierzchu widzę na dywanie Rozzłocone blaski w salonie znajomym. Que j'aime entendre alors, plein de deuil singulier, Monter du piano, comme d'une mandore, Le rythme somnolent où ma névrose odore Son spasme funéraire et cherche à s'oublier! Tak lubię wtedy, w żalu dziwnym pogrążony, Słyszeć w dźwiękach pianina niczym lutni granie, Neuroza, zasłuchana w rytmu kołysanie, Czuje własny żałobny spazm nieukojony. Gouffre intellectuel, ouvre-toi, large et sombre, Malgré que toute joie en ta tristesse sombre, J'y peux trouver encor comme un reste d'oubli, O duchowa otchłani, odemknij swe tonie, I choć cała ma radość w smutku twym utonie, Może dana mi będzie chwila zapomnienia, Si mon âme se perd dans les gammes étranges De ce motif en deuil que Chopin a poli Sur un rythme inquiet appris des noirs Archanges. Jeśli dusza ma zginie w tonów niezwykłości, Żałobnego motywu melodii Szopena, Której go nauczyły Anioły ciemności. 2. Chopin (p.48) – 437 Szopen (p. 49) – 457 Fais, au blanc frisson de tes doigts, Gémir encore, ô ma maîtresse! Cette marche dont la caresse Jadis extasia les rois. Niech pod twych palców śnieżnym drżeniem Zabrzmi, kochanko ma i pani, Ten marsz, co dźwięku pieszczotami, Królów wprowadzał w zachwycenie. Sous les lustres aux prismes froids, Donne à ce coeur sa morne ivresse, Aux soirs de funèbre paresse Coulée dans ton boudoir hongrois. Kandelabr chłodne śle spojrzenie, Serce – uniesień szał omami Niespiesznym żalem, wieczorami, W pokoju z węgierskim wspomnieniem, Que ton piano vibre et pleure, Et que j'oublie avec toi l'heur Dans un Eden, on ne sait où... Niech płaczą dźwięki w twym pianinie, I niech zapomnę, że czas płynie, Niczym gdzieś w raju zagubiony.... Oh! fais un peu que je comprenne Cette âme aux sons noirs qui m'entraîne Et m'a rendu malade et fou! 3. Le vaisseau d'or (p. 68) - 634 Abym zrozumiał w jednej chwili, Czerń tonów duszy wielkiej siły, Bom przez nią chory i szalony! Złoty statek (p. 69) - 629 C'était un grand vaisseau taillé dans l'or massif. Ses mats touchaient l'azur sur des mers inconnues; La Cyprine d'amour, cheveux épars, chairs nues, S'étalait à sa proue, au soleil excessif. To był statek potężny, wyciosany w złocie, Maszty sięgały niebios na morzach nieznanych, Naga Wenus cypryjska, o włosach rozwianych, Na jego dziobie stała w słonecznej spiekocie. Mais il vint une nuit frapper le grand écueil Dans l'Océan trompeur où chantait la Sirène, Et le naufrage horrible inclina sa carène Aux profondeurs du Gouffre, immuable cercueil. Pewnej nocy, podwodnej skały nie ominął, Pośród toni zdradliwych śpiew Syren go zmylił, I nagle sztorm straszliwy kadłub mu przechylił: Runął w otchłań grobową ku morskim Głębinom. Ce fut un Vaisseau d'Or, dont les flancs diaphanes Révélaient des trésors que les marins profanes, Dégoût, Haine et Névrose, ont entre eux disputés. To był statek ze złota, o burtach świetlistych, Dzieląc skarby z pokładu, trzech szyprów zawistnych, Wstręt, Nienawiść, Neuroza, nie mogło się zgodzić. Que reste-t-il de lui dans sa tempête brève? Qu'est devenu mon coeur, navire déserté? Hélas! Il a sombré dans l'abîme du Rêve! Cóż się stało ze statkiem przez burzę targanym? Z moim sercem podobnym opuszczonej łodzi? Ach, zginęło niestety w urojeń otchłani! 4. Soir d'hiver (p. 14) - 622 Ah! comme la neige a neigé! Ma vitre est un jardin de givre. Ah! Comme la neige a neigé! Zimowy wieczór (p. 15) - 567 Ach, jakże śnieżnie na dworze! Me okno – sad oszroniony. Ach, jak śnieżnie na dworze! 8 Qu'est-ce que le spasme de vivre A la douleur que j'ai, que j'ai! Czym życie, gdy niezmierzony Ból usnąć nie może, nie może. Tous les étangs gisent gelés, Mon âme est noire: Où vis-je? Où vais-je? Tous ses espoirs gisent gelés: Je suis la nouvelle Norvège D'où les blonds ciels s'en sont allés. Jeziora pod lodu łożem, Gdzież ja? Cóż ja? Skąd czerń się bierze? Nadzieja pod lodu łożem: Jam nowej Norwegii wybrzeże Me niebiosa w chmurnym kolorze. Pleurez, oiseaux de février, Au sinistre frisson des choses, Pleurez, oiseaux de février, Pleurez mes pleurs, pleurez mes roses, Aux branches du genévrier. Z płaczem polećcie za morze Ptaki zim, w czas deszczy i burz, Z płaczem polećcie za morze, Żałujcie mych żalów i róż, Na gałązkach jałowca w borze. Ah! comme la neige a neigé! Ma vitre est un jardin de givre. Ah! Comme la neige a neigé! Qu'est-ce que le spasme de vivre A tout l'ennui que j'ai, que j'ai!.... Ach, jak śnieżnie na dworze! Me okno – sad oszroniony. Ach, jak śnieżnie na dworze! Czym życie, gdy niezmierzony Żal usnąć nie może, nie może. Wybór wierszy: Agnieszka Włoczewska Opracowanie: Barbara Głowacka Przebieg konkursu Etap I – szkolny Etap II – eliminacje półfinałowe Etap III – FINAŁ Konkursu utwór miejsce Zasady ustalają organizatorzy etapu szkolnego: szkoła, do której nauczyciel języka francuskiego oraz nauczyciel języka uczęszcza polskiego danej szkoły uczeń/student Recytacja z pamięci 2 utworów : 1.Wiersz obowiązkowy w jęz. polskim – wskazany przez organizatorów Konkursu; 2. Utwór w języku francuskim do wyboru z listy: Utwory do wyboru – Wiersze poetów akadyjskich w języku francuskim. Recytacja z pamięci 2 utworów : 1. utwór w jęz. francuskim prezentowany w II etapie, z listy: Utwory do wyboru - Wiersze poetów akadyjskich w języku francuskim; 2. powyższy utwór w tłumaczeniu na jęz. polski, z listy: Utwory do wyboru - Tłumaczenia na język polski. III LO im.K.K. Baczyńskiego w Białymstoku, ul. Pałacowa 2/1 Katedra Neofilologii UwB - Wydział Filologiczny, Białystok, Plac Uniwersytecki 1 termin W terminie wyznaczonym przez organizatora etapu szkolnego – do 6.03.2012 (włącznie) 16.03.2012 30.03.2012 9